O krwio szaleńcza
co wzbierasz we mnie fale.
Rozniecasz płomienie, żare.
Buchasz wściekłością nieujętą.
Przez ciało przerżniętą
kosą szatańsko smugawą.
Zostawiasz szramy, w sobie również.
Ewoluujesz do wyższości,
by tam z nikczemności,
upaść na sam dół bezczelności.
Zapomnieć o człowieczeństwie.
Pogłębić się w swym szaleństwie.
Zatopić,zatopić utonąć
w tych łzach.
Znienawidzić, zabić jak psa.
Znienawidzić, zabić jak psa.
Pustota tak na Ciebie
mówią.
Lecz twa istota jest głębsza.
Lecz twa istota jest głębsza.
Z nienawiści skąpana
wyszłaś na powierzchnie.
wyszłaś na powierzchnie.
Łudząc się odmiennością.
Łudząc się czystością.
Sama brudna nastałaś.
Łudząc się czystością.
Sama brudna nastałaś.
Z bólu oszalałaś.
A teraz balujesz, balujesz.
Życie innym psujesz.
A teraz balujesz, balujesz.
Życie innym psujesz.
Zatruwasz ich od środka
i nie ma na to półśrodka.
i nie ma na to półśrodka.
Odurzasz swym smakiem.
Nienawiść ułatwia wam wasz taniec.
Nienawiść ułatwia wam wasz taniec.
Baluj, baluj puki nie
zniszczejesz..
Puki wymiocin obłudy nie wylejesz..
Puki wymiocin obłudy nie wylejesz..
Zamknij się potem z
daleka od innych.
Zapomnij, zapomnij o winnych.
Zapomnij, zapomnij o winnych.
Myśl o tym co nie
ważne...
Czekaj na kolejną chwile
gdy znów opętają Cię rany.
Czekaj na kolejną chwile
gdy znów opętają Cię rany.
Potem wylądujesz w
mogile
lecz spokój Cie nie przykryje.
lecz spokój Cie nie przykryje.
Zadręczą Cię w noc
marami,
w dzień skojarzeniami.
w dzień skojarzeniami.
Znów się obudzisz w totalnej destrukcji.
W samotności potem spojrzysz,
gdy ucichnie muzyka,
że nie ma pożytku
z stęchłego trupa
a mimo to ta cała chałupa
od twej rzezi tyka.
W samotności potem spojrzysz,
gdy ucichnie muzyka,
że nie ma pożytku
z stęchłego trupa
a mimo to ta cała chałupa
od twej rzezi tyka.
Po ścianie spływasz,
szukasz kolejnej ofiary,
podczas tej durnej zabawy.
szukasz kolejnej ofiary,
podczas tej durnej zabawy.
Nastała niezręczna
cisza...
Tyk, tyk znika...
Znów zaczyna się zabawa.
Mozolne ciosy na twarz
składaTyk, tyk znika...
Znów zaczyna się zabawa.
psychopatyczna mara.
Wiersz piękny i niezwykle prawdziwy jeśli się w niego wczytać. Mówi o prawdziwym życiu niektórych ludzi. Wydaje mi się, że różnie można interpretować. Na prawdę ciekawy. A obrazki przerażające xD
OdpowiedzUsuńJak otaczająca nas złość, agresja i nienawiść. Te emocje również są na swój sposób przerażające. A właściwie nie możliwość kontroli ich u pewnych osób przejawiające się w przemocy słownej lub innej.
OdpowiedzUsuńMuszę pochwalić styl w jaki napisałaś ten wiersz: rymy mają sens oraz dobre brzmienie, co np. mi się nie udaje, więc podziwiam :)A gdy już nie rymujesz, wciąż jest ładna ciągłość. Aż m smutno, deprecha, że są źli raniący ludzie :( Ale oni raczej się tym nie przejmują...
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo. Doceniam twój komentarz. Cieszę się że podoba Ci się. Wiesz a oprócz tego w nas samych są pokłady złości... Czy to nie paradoks?
OdpowiedzUsuń